• Nasza szkoła

    Już od ponad stu lat istnienia szkoły pedagogom i uczniom towarzyszy myśl Owidiusza: „Gutta cavat lapidem non vi, sed saepe cadendo” („Kropla drąży skałę nie siłą, lecz ciągłym padaniem”). Jedynie ciężka praca jest receptą na sukces.

  • Wyjątkowe wycieczki

    Zwiedzamy nie tylko najbliższy nam Beskid Niski, ale również bywamy w Bieszczadach, Pieninach i Tatrach. Podziwiamy architekturę Krakowa, Wrocławia, Warszawy… Kształtujemy swe gusta estetyczne, słuchając koncertów w filharmonii, oglądając spektakle w teatrze i projekcje filmowe w kinie.

  • Chór Kantata

    Od 2005 roku działa chór Kantata, który swoimi występami uświetnia uroczystości szkolne i środowiskowe, wzbudzając podziw i aplauz widowni. Przynosi niewątpliwie chlubę naszej szkole.

  • Odkrywamy talenty

    W każdym uczniu, już od najmłodszych lat, odkrywamy i pielęgnujemy uzdolnienia artystyczne, matematyczne, sportowe i inne. Świadectwem naszej pracy są liczne sukcesy w konkursach, olimpiadach, festiwalach i zawodach sportowych.

  • Sukcesy sportowe

    Jesteśmy w czołówce najbardziej usportowionych szkół województwa podkarpackiego. Osiągamy znaczące sukcesy w różnych dyscyplinach: piłce ręcznej, koszykówce, biegach przełajowych…

  • Wysoki poziom nauczania

    Rzetelna i systematyczna praca pedagogów gwarantuje harmonijny i wszechstronny rozwój uczniów oraz otwiera im drzwi do najlepszych szkół ponadpodstawowych w regionie.

Jesienny Rajd na pożegnanie lata

Słoneczne i ciepłe ostatnie dni kalendarzowego lata skłoniły ósmoklasistów do wybrania się na rajd po okolicznych wzgórzach. 21 września rano, pod opieką Pań Anny Bałuki i Urszuli Chmiel, wyruszyliśmy spod szkoły w kierunku Królika Polskiego, by po spacerze przez park zdrojowy i brzegiem Taboru dotrzeć do miejsca, w którym ma początek leśny trakt do Wisłoczka. Po ponad 3 godzinnej wędrówce, pełnej śmiechu, żartów, licznych postojów na odpoczynek i udane grzybobranie, dotarliśmy do celu naszej wyprawy – Studenckiej Bazy Namiotowej PTTK w Wisłoczku. Po krótkim rekonesansie i przygotowaniu chrustu na ognisko, przystąpiliśmy do pieczenia i degustacji kiełbasek, grzybów i innych wiktuałów, ukrytych w głębi naszych plecaków. Pomogło nam to szybko odzyskać nadwątlone marszem siły, by przystąpić do dalszej eksploracji terenu, zabaw integracyjnych, wygłupów i żartów.

Wśród okrzyków, wrzasków i ogólnej wrzawy nawet nie spostrzegliśmy, jak czas szybko minął i już trzeba było składać swoje „klamoty” i ruszać w drogę na przystanek, skąd busem udaliśmy się do Rymanowa, a potem pieszo do Posady Górnej. Fajnie było! Szkoda tylko, że nie wszyscy z klasy poszli z nami… .