• Nasza szkoła

    Już od ponad stu lat istnienia szkoły pedagogom i uczniom towarzyszy myśl Owidiusza: „Gutta cavat lapidem non vi, sed saepe cadendo” („Kropla drąży skałę nie siłą, lecz ciągłym padaniem”). Jedynie ciężka praca jest receptą na sukces.

  • Wyjątkowe wycieczki

    Zwiedzamy nie tylko najbliższy nam Beskid Niski, ale również bywamy w Bieszczadach, Pieninach i Tatrach. Podziwiamy architekturę Krakowa, Wrocławia, Warszawy… Kształtujemy swe gusta estetyczne, słuchając koncertów w filharmonii, oglądając spektakle w teatrze i projekcje filmowe w kinie.

  • Chór Kantata

    Od 2005 roku działa chór Kantata, który swoimi występami uświetnia uroczystości szkolne i środowiskowe, wzbudzając podziw i aplauz widowni. Przynosi niewątpliwie chlubę naszej szkole.

  • Odkrywamy talenty

    W każdym uczniu, już od najmłodszych lat, odkrywamy i pielęgnujemy uzdolnienia artystyczne, matematyczne, sportowe i inne. Świadectwem naszej pracy są liczne sukcesy w konkursach, olimpiadach, festiwalach i zawodach sportowych.

  • Sukcesy sportowe

    Jesteśmy w czołówce najbardziej usportowionych szkół województwa podkarpackiego. Osiągamy znaczące sukcesy w różnych dyscyplinach: piłce ręcznej, koszykówce, biegach przełajowych…

  • Wysoki poziom nauczania

    Rzetelna i systematyczna praca pedagogów gwarantuje harmonijny i wszechstronny rozwój uczniów oraz otwiera im drzwi do najlepszych szkół ponadpodstawowych w regionie.

Majówka klasy 6a

W środę, 22 maja 2013 roku uczniowie klasy 6a pod opieką Pań: Jolanty Pietruszki i Urszuli Chmiel ruszyli na majową wyprawę na Przymiarki. Pogoda pokrzyżowała nieco nasze plany i nie udało nam się rozpalić ogniska ani dostrzec szczytów Tatr, ale humory i tak dopisywały. Piękne widoki uprzyjemniały nam wędrówkę, a na postojach mogliśmy sprawdzić, który z chłopców jest najlepszy w turlaniu się z górki i rozegrać mecz rugby. Dodatkową atrakcję stanowiły występy wokalne Kacpra. Całą drogę towarzyszył nam dzielnie niestrudzony Fido – Kuba, dokarmiany przez wszystkich kiełbasą, a chwilami niesiony na rękach przez swoją panią, który szczekaniem ogłaszał nasze pojawienie się w okolicy. Wycieczkę zakończyliśmy w lodziarni „Jagódka”, po czym w strugach deszczu rozeszliśmy się do domów.