• Nasza szkoła

    Już od ponad stu lat istnienia szkoły pedagogom i uczniom towarzyszy myśl Owidiusza: „Gutta cavat lapidem non vi, sed saepe cadendo” („Kropla drąży skałę nie siłą, lecz ciągłym padaniem”). Jedynie ciężka praca jest receptą na sukces.

  • Wyjątkowe wycieczki

    Zwiedzamy nie tylko najbliższy nam Beskid Niski, ale również bywamy w Bieszczadach, Pieninach i Tatrach. Podziwiamy architekturę Krakowa, Wrocławia, Warszawy… Kształtujemy swe gusta estetyczne, słuchając koncertów w filharmonii, oglądając spektakle w teatrze i projekcje filmowe w kinie.

  • Chór Kantata

    Od 2005 roku działa chór Kantata, który swoimi występami uświetnia uroczystości szkolne i środowiskowe, wzbudzając podziw i aplauz widowni. Przynosi niewątpliwie chlubę naszej szkole.

  • Odkrywamy talenty

    W każdym uczniu, już od najmłodszych lat, odkrywamy i pielęgnujemy uzdolnienia artystyczne, matematyczne, sportowe i inne. Świadectwem naszej pracy są liczne sukcesy w konkursach, olimpiadach, festiwalach i zawodach sportowych.

  • Sukcesy sportowe

    Jesteśmy w czołówce najbardziej usportowionych szkół województwa podkarpackiego. Osiągamy znaczące sukcesy w różnych dyscyplinach: piłce ręcznej, koszykówce, biegach przełajowych…

  • Wysoki poziom nauczania

    Rzetelna i systematyczna praca pedagogów gwarantuje harmonijny i wszechstronny rozwój uczniów oraz otwiera im drzwi do najlepszych szkół ponadpodstawowych w regionie.

Wycieczka do Zakopanego

W dniach 21 – 22 maja uczniowie klas drugich gimnazjum i klasy szóstej udali się na wycieczkę do Zakopanego. Wyjazd obfitował w liczne atrakcje. Zaczęliśmy od wyjścia do Doliny Kościeliskiej. (Miała być Hala Gąsienicowa, jednak obuwie większości uczestników nie było odpowiednie do takiej wysokogórskiej eskapady). Po dotarciu do schroniska na Hali Ornak odpoczęliśmy pół godziny i wyruszyliśmy w drogę powrotną. Spragnieni wrażeń skręciliśmy do Wąwozu Kraków, gdzie dla śmiałków czekał eksponowany odcinek skały prowadzący do Smoczej Jamy.

 Kolejnym punktem wycieczki był kościół parafialny pod wezwaniem Niepokalanego Serca Maryi i Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na Krzeptówkach. Historia z nim związana przedstawia się następująco: Księża Palotyni osiedli na Krzeptówkach w 1950 r. W 1957 r. przy ośrodku zakonnym wybudowano dużą willę z kaplicą pod wezwaniem Niepokalanego Serca Maryi. Dwa lata później ówczesny biskup krakowski Karol Wojtyła poświęcił na Krzeptówkach figurę Matki Bożej Fatimskiej - dar kardynała Stefana Wyszyńskiego, który figurę tę otrzymał z Portugalii. W czerwcu 1987 r. poświecono plac pod budowę nowego kościoła, stanowiącego votum wdzięczności za cud ocalenia życia Ojca Świętego w dniu 13 maja 1981 r.

W 1992 roku budowa została ukończona, a 13 maja 1992, w 75-tą rocznicę objawień fatimskich i w 11 rocznicę zamachu – kardynał Franciszek Macharski poświęcił kościół. 7 czerwca 1997 roku papież Jan Paweł II, w czasie pobytu w Zakopanem dokonał konsekracji kościoła i celebrował tu mszę świętą.

Kościół i Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej to wielki ośrodek pielgrzymkowy. Rocznie przybywa tutaj ponad milion pielgrzymów i turystów z Polski i zagranicy. W Parku Fatimskim za kościołem znajduje się ołtarz papieski projektu Marka Szali przeniesiony ze Stadionu Wielkiej Krokwi. W parku znajdują się także kaplice różańcowe. 

Zmęczeni wracamy do autokaru i kierujemy się do Białki Tatrzańskiej. Cały czas towarzyszy nam wspaniała panorama Tatr, którą również możemy podziwiać z okien naszych pokoi. Po długo wyczekiwanym obiedzie odpoczywamy, a niektórzy odbywają swoiste rytuały higieniczne.

Dzień żegnamy zabawami przy ognisku nad rzeką Białką, urzeknięci pięknem otoczaków w zachodzącym słońcu.

Poranna pobudka nie była tak bolesna jak się zdawało. Sprawnie spakowaliśmy się i po śniadaniu wyruszamy znów w drogę w kierunku Zakopanego.

Pierwszą atrakcją tego dnia był wyjazd kolejką z Hali Szymoszkowej na Gubałówkę, skąd mogliśmy podziwiać jeden z najsłynniejszych widoków na Tatry.

Nastęonie udaliśmy się do centrum miasta podziwiać cmentarz na Pęksowym Brzysku. Tutaj wieczny spokój znaleźli ojcowie miasta, wspinacze, ratownicy, oraz artyści, którym właśnie u stóp Tatr najlepiej sprzyjały muzy. Zakopiański cmentarz nie przypomina rozległych nekropolii Warszawy czy Krakowa, olśniewających bogatymi, eleganckimi pomnikami. Wygląda raczej jak wiejski cmentarzyk przy kościółku - skromne krzyże, niekiedy głazy, gdzieniegdzie zadumane świątki. Ale kiedy po nim spacerujemy  i wczytamy się w nazwiska, to okaże się, że takie zagęszczenie sław trudno znaleźć gdzie indziej.

Tuż obok stoi drewniany kościółek - to zbudowana 150 lat temu pierwsza zakopiańska świątynia, obecnie odnawiana.

Po góralsku "brzyzek" to stromo kończący się teren nad strumykiem czy drogą. I na takim właśnie "brzysku" nad potokiem leży cmentarz...

O kilka kroków stąd znajduje się serce Zakopanego - Ulica Krupówki, która obok ul. Floriańskiej w Krakowie, Krakowskiego Przedmieścia w Warszawie, Sopockiego "Monciaka" (ul. Monte Cassino) i ul. Piotrkowskiej w Łodzi najpopularniejsza ulica w Polsce.

Ulica Krupówki liczy obecnie około 1100 m długości. Nazwę przejęła od położonej w jej głównej części polany Krupówki, należącej do rodziny Krupowskich lub Krupów. Wąska początkowo ścieżka łączyła zakopiańskie NAWSIE przy ulicy Kościeliskiej z Kuźnicami biegnąc w dolnej części wśród rozproszonych zabudowań, w środkowej przez łąki i bagna a w górnej przez pierwotny las.

Jako trakt łączący kuźnicką hutę z Kościołem przy ul. Kościeliskiej ścieżka była coraz bardziej uczęszczana, aż wreszcie około 1870 roku nabrała charakteru ulicy.

U progu XX w Krupówki stały się ważnym centrum handlowym, usługowym i administracyjnym. Środkowy odcinek ulicy szybko nabrał charakteru miejskiego, o zwartej murowanej zabudowie.

Po zwiedzeniu Krupówek kierujemy się pod słynne skocznie narciarskie – Mała, Średnią i Wielką Krokiew. Chyba wszyscy pamiętamy wspaniały skok Niemca Svena Hannawalda, który  podczas zawodów PŚ w 2003 roku ustanowił rekord Wielkiej Krokwi - 140 metrów.

Opuszczamy Zakopane i udajemy się w kierunku Pienin gdzie czeka na nas, na południowym zboczu góry, kolejka górska "Alpine Coaster" o długości 900 m. którą można pędzić 40 km/godz. oraz wyciąg krzesełkowy na wulkanicznej górze Wżdar. Po wyjechaniu wyciągiem na szczyt (766 m n.p.m.) daje się zauważyć kolejna atrakcja tego miejsca: przepiękny widok rozpościerający się na całą okolicę. Możemy zobaczyć m.in. cztery parki narodowe (Pieniński, Gorczański, Tatrzański, Babiogórski), Jezioro Czorsztyńskie, Tatry, Spisz oraz całą Kotlinę Nowotarską.

Następnie udajemy się na zwiedzanie ruin gotyckiego zamku w Czorsztynie.  I to już niestety ostatnia atrakcja naszej wspaniałej wycieczki. Jeszcze tylko obiad  w Zabrzeży i pełni wrażeń pędzimy krętą drogą do naszych domów w Beskidzie Niskim.