• Nasza szkoła

    Już od ponad stu lat istnienia szkoły pedagogom i uczniom towarzyszy myśl Owidiusza: „Gutta cavat lapidem non vi, sed saepe cadendo” („Kropla drąży skałę nie siłą, lecz ciągłym padaniem”). Jedynie ciężka praca jest receptą na sukces.

  • Wyjątkowe wycieczki

    Zwiedzamy nie tylko najbliższy nam Beskid Niski, ale również bywamy w Bieszczadach, Pieninach i Tatrach. Podziwiamy architekturę Krakowa, Wrocławia, Warszawy… Kształtujemy swe gusta estetyczne, słuchając koncertów w filharmonii, oglądając spektakle w teatrze i projekcje filmowe w kinie.

  • Chór Kantata

    Od 2005 roku działa chór Kantata, który swoimi występami uświetnia uroczystości szkolne i środowiskowe, wzbudzając podziw i aplauz widowni. Przynosi niewątpliwie chlubę naszej szkole.

  • Odkrywamy talenty

    W każdym uczniu, już od najmłodszych lat, odkrywamy i pielęgnujemy uzdolnienia artystyczne, matematyczne, sportowe i inne. Świadectwem naszej pracy są liczne sukcesy w konkursach, olimpiadach, festiwalach i zawodach sportowych.

  • Sukcesy sportowe

    Jesteśmy w czołówce najbardziej usportowionych szkół województwa podkarpackiego. Osiągamy znaczące sukcesy w różnych dyscyplinach: piłce ręcznej, koszykówce, biegach przełajowych…

  • Wysoki poziom nauczania

    Rzetelna i systematyczna praca pedagogów gwarantuje harmonijny i wszechstronny rozwój uczniów oraz otwiera im drzwi do najlepszych szkół ponadpodstawowych w regionie.

W Lublinie, Puławach i Kazimierzu Dolnym

„Istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej”.

Ryszard Kapuściński

W dniach 14-15 maja 2015 roku uczniowie klas II i III gimnazjum pod opieką nauczycieli: Pani Beaty Kilar, Pani Bernadety Michnowicz oraz Pana Waldemara Kilara wzięli udział w wycieczce do Lublina, Puław i Kazimierza Dolnego. Podróż obfitowała w wiele atrakcji, dostarczając uczestnikom niesamowitych przeżyć i intelektualnych wzruszeń.
Podczas pierwszego dnia wyjazdu zwiedzaliśmy Lublin, nazywany wschodnią stolicą Polski. Miasto, w którym doszło do zawarcia unii w 1569 roku, zachwyciło nas wspaniałymi zabytkami. Uwagę przykuła Kaplica Zamkowa pw. Trójcy Świętej, ufundowana przez Kazimierza Wielkiego. Byliśmy pod niemałym wrażeniem, gdy oglądaliśmy zamek, wielokrotnie przebudowywany, pełniący funkcję więzienia podczas ostatniej wojny.

Z okrągłej wieży ceglanej, usytuowanej na dziedzińcu zamkowym, zwanej donżonem, mogliśmy nacieszyć oko piękną panoramą miasta. Wędrując wąskimi uliczkami, poznaliśmy historię wielu ciekawych obiektów takich jak: Bazylika Ojców Dominikanów, Trybunał Koronny, Brama Grodzka, Plac Po Farze. Niemałą atrakcją była wędrówka z przewodnikiem podziemną trasą turystyczną. Spacer labiryntem piwnic sprzyjał wysłuchaniu opowieści o wielokulturowości Lublina. Punktem kulminacyjnym okazała się, wzbogacona światłem i dźwiękiem, ruchoma makieta Wielkiego Pożaru Lublina z 1719 roku.
Wieczór spędziliśmy już w Puławach, gdzie po kolacji został zorganizowany festiwal muzyczny. Na zaimprowizowanej scenie swe talenty estradowe zaprezentowali chłopcy i dziewczęta. Zasłużone brawa zebrał występ Kacpra Wojtonia, który zaśpiewał pieśń „Wolność”. Prawdziwym objawieniem okazał się Rafał Bek – obdarzony nienaganną dykcją wykonał utwór „Do góry łeb”, będący manifestem młodego pokolenia. Udanie zaprezentowała się Anita Ziajka, która zaśpiewała nostalgiczny przebój Eda Sheerana „Give Me Love”. Pełne ekspresji wykonanie popularnej piosenki Skaldów „Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał”, znanej i śpiewanej przez dekady, wywołał nieskrywany aplauz licznie zgromadzonej publiczności. Dominika Szul, Klaudia Kindlik, Karolina Niemczyk i Emilia Chmiel wypadły naprawdę wspaniale. Lidia Kasperkowicz oczarowała wszystkich swym głosem, śpiewając „If Ain’t Got You” Alicii Keys, a Dominik Kowalski i Dominik Rygiel rozbawili publiczność satyrycznym utworem, odsłaniającym kulisty piłki nożnej, pt. „Wina sędziego”. Występy zwieńczył popis tańca nowoczesnego w wykonaniu Aleksandry Dubis, która pokazała próbkę swych umiejętności w poppingu – tańczyła do ścieżki dźwiękowej filmu „Step Up 4 Revolution”. Owacjom i bisom nie było końca. Był to wyjątkowy czas beztroskiej acz kulturalnej zabawy.
W drugim dniu wycieczki dotarliśmy do Pałacu Czartoryskich w Puławach, gdzie za sprawą książąt: Izabeli z Flemingów i Adama Kazimierza otwarto w 1801 roku pierwsze w Polsce muzeum narodowe. Dzięki działaniom właścicieli Puławy nazwano „Polskimi Atenami”. Czartoryscy ze swej rezydencji uczynili dwór konkurujący z dworem monarszym. Sprowadzili wybitnych malarzy (Jan Piotr Norblin, Zygmunt Vogel, Kazimierz Wojniakowski, Józef Richter), pisarzy (Franciszek Dionizy Kniaźnin, Jan Paweł Woronicz, Julian Ursyn Niemcewicz), architektów (Piotr Aigner, Joachim Hempel), muzyków (Wincenty i Franciszek Lesslowie). Wysłuchawszy burzliwych dziejów rodu Czartoryskich, udaliśmy się na spacer po wspaniałym ogrodzie angielskim, zaprojektowanym przez Jamesa Savage’a. Urzekła nas Świątynia Sybilli i stojący w bliskim sąsiedztwie Domek Gotycki.
Ostatnim punktem programu było zwiedzanie Kazimierza Dolnego. Stojąc na płycie Rynku, oglądaliśmy zdobienia na fasadach renesansowych kamienic kupieckiej rodziny Przybyłów. Naszą uwagę przykuły misternie wykonane płaskorzeźby świętych: Mikołaja i Krzysztofa. Swe kroki skierowaliśmy do kościoła farnego św. Jana Chrzciciela i św. Bartłomieja, ufundowanego przez Kazimierza Wielkiego, a przebudowanego w wieku XVI, gdy miasto przeżywało rozkwit wskutek wzmożonego handlu zbożem. Ze Wzgórza Trzech Krzyży oglądaliśmy panoramę Kazimierza, zwanego „Perłą renesansu”. Dzięki opowieściom przewodnika poznaliśmy wiele ciekawostek o tym urokliwym zakątku, które często służy filmowcom do nagrywania scen plenerowych m.in. do dzieła Jana Jakuba Kolskiego „Serce, serduszko”. Miasto upodobali sobie artyści: Jacek Bromski – reżyser, Chaim Goldberg – malarz i rzeźbiarz, Józef Gosławski  – rzeźbiarz i medalier, Jerzy Kuncewicz – literat, Maria Kuncewicz – pisarka, Daniel Olbrychski – aktor, Jan Wołek – malarz. Pobyt na Lubelszczyźnie zakończyliśmy rejsem statkiem pasażerskim po Wiśle, skąd mogliśmy oglądać nie tylko zabytkowe spichlerze, usytuowane wzdłuż koryta rzeki w pobliżu promenady, ale także ruiny XVI-wiecznego zamku Firlejów w Janowcu.
Dwudniowa wycieczka po Lubelszczyźnie utwierdziła nas w przekonaniu, że Polska jest pięknym i niezwykłym krajem. Czas upłynął pożytecznie i twórczo. Barwne opowieści, przesycone anegdotami i ciekawostkami na temat regionu skłoniły nas do tego, by wnikliwiej poznać dzieje Polski wschodniej, niezwykle atrakcyjnej pod względem turystycznym.