„Lekcje o finansach” - wycieczka czwartoklasistówPoniedziałek. Pobudka przed szóstą rano, szybkie śniadanie i wybiegamy z domu, by zdążyć na odjeżdżający o 6.45 autobus, który zawiezie nas na lekcje matematyki, przedsiębiorczości, przyrody, historii i wf. Brzmi jak koszmar? Ależ skąd! Bo gwoli wyjaśnienia musimy dodać, że to program wycieczki do Łańcuta, na którą wyjechali czwartoklasiści 7. października, w ramach projektu „Lekcje o finansach”.
Wyruszyliśmy spod szkoły pod opieką Pań: Edyty Krukar, Jolanty Korytko, Urszuli Chmiel i Pana Artura Piotrowskiego. Pierwszym punktem wycieczki (LEKCJA MATEMATYKI I PRZEDSIĘBIORCZOŚCI) była wizyta w Urzędzie Skarbowym w Łańcucie, który mieści się w stylowym zabytkowym pałacyku. Tutaj, umilając sobie czas czekającymi na nas przekąskami, z uwagą wysłuchaliśmy prelekcji na temat historii pieniądza, podatków i różnorakich wydatków. Poczuliśmy się niezwykle dorośle, gdy zwiedzaliśmy salę operacyjną i przyglądaliśmy się pracy pań urzędniczek.

Po wizycie w pałacyku przyszedł czas na wizytę w Zamku. Tę zaczęliśmy od Storczykarni, gdzie mieliśmy okazję podziwiać różne okazy tych niezwykłych kwiatów (LEKCJA PRZYRODY). Potem, po „małym co nieco” w parkowej kawiarence, przeszliśmy do wnętrz zamkowych. Zaczęła się LEKCJA HISTORII. Wielkie wrażenie zrobiły na nas pięknie urządzone sale, bogato zdobione meble, piece, różnego rodzaju akcesoria i bibeloty. Z zainteresowaniem oglądaliśmy prezentowane obrazy, portrety czy rzeźby. W chłopcach obudził się uśpiony duch rycerstwa, gdy zachwycali się zbrojami, szablami czy karabelami. Dziewczynki w romantycznych nastrojach przeglądały się w licznych lustrach i zwierciadłach. Później pospacerowaliśmy jeszcze po pięknym, jesiennym parku i ruszyliśmy do FlyPark-u, do Rzeszowa, gdzie miała się odbyć najbardziej oczekiwana z naszych dzisiejszych „lekcji” – WF. Podekscytowani, szybko ubraliśmy specjalne skarpetki i z zapałem uczestniczyliśmy w intensywnej rozgrzewce, aby jak najprędzej móc skakać na trampolinach, fikać, zjeżdżać, wspinać się, ujeżdżać byka, czyli wspaniale się bawić. Niestety, czas w parku trampolin minął bardzo szybko i już trzeba było jechać w drogę powrotną. Jeszcze tylko podreperowaliśmy nasze nadwątlone szaleństwami siły smacznym obiadem, odpoczęliśmy chwilę podczas jazdy i wpadliśmy w ramiona oczekujących nas rodziców. Fajnie było!