Wyłoniliśmy reprezentantów gimnazjum w VI Konkursie „Krośnieński Mistrz Ortografii”

„Uważam, że język polski jest ą-ę i tak powinno zostać. Używajmy polskich znaków za każdym razem, gdy wysyłamy esemes lub mejl”.

Jerzy Bralczyk

W dniu 11 maja 2017 roku został przeprowadzony etap szkolny Konkursu o tytuł „Krośnieńskiego Mistrza Ortografii”. W eliminacjach wystartowali uczniowie gimnazjum, doskonale znający zasady polskiej pisowni i odznaczający się czujnością ortograficzną. Celem preselekcji było wyłonienie czworga gimnazjalistów, którzy reprezentować będą szkołę podczas VI edycji dyktanda. Zostanie ono przeprowadzone w Krośnieńskiej Bibliotece Publicznej 1 czerwca br.
Uczniowie mieli za zadanie zapisać tekst o przygodach wokalisty Joachima z zespołu Pęcherz, który udał się w długą podróż po Polsce. W tekście aż roiło się od trudnych wyrazów z pułapkami ortograficznymi takimi jak: wte i wewte, chandra, horda, chimeryczny, hałastra, chyżo, pół siedząc, pół leżąc, ekstrapodróż, nicnierobienie, łapu – capu, śmiechy – chichy, quasi-fanka.

Poniżej prezentujemy pełny tekst dyktanda:

„Wojaże Joachima”

Wyszczerzając zęby, uprzednio spojrzawszy, a raczej łypnąwszy wzrokiem na podchorążego, swojego przyjaciela, rozejrzał się wte i wewte bohater naszej historii – ponadtrzydziestoletni Joachim. Dookoła otaczała go horda rozhisteryzowanych fanek ośmioosobowego zespołu Pęcherz, którego był wokalistą. Półgłosem zaklął, bądź co bądź miał późnojesienną chandrę i był nieco chimeryczny, jak przystało na gwiazdę. Wokół same śmiechy-chichy z nie wiadomo czego. „Niechby ta żeńska trzódka doceniała moje wokalizy w C-dur i c-moll, cieszące się niesłabnącym uznaniem w opinii krytyków muzycznych” – myślał Joachim, na pewno nie czując się zbyt komfortowo, otoczony przez taką watahę. Jednakże wszystkie quasi-fanki naprawdę dążyły tylko do zdarcia zeń żorżetowej koszuli z sutym żabotem. Pół siedząc, pół leżąc, rad nierad udzielał wywiadu, na łapu-capu rozdawał autografy wyglądające niczym jakieś bohomazy i spoglądał spode łba na tę dziewczęcą hałastrę. W pewnym momencie żachnął się: „I w koło Macieju to samo! Już dosyć czasu zmitrężyłem na nicnierobieniu!”. Do niedawna bowiem uznawał jakikolwiek wysiłek za największe ohydztwo i paskudztwo tego świata. Ni stąd, ni zowąd chyżo skoczył obunóż, znienacka krzyknął, że wróci niezadługo i już go nie było. Wsiadł do swojego hyundaia i rozpoczął wojaż, prawdziwą ekstrapodróż. Przemierzył Polskę wzdłuż i wszerz, odwiedził Nizinę Mazowiecką i jezioro Gopło. Zajrzał do Gdyni Chyloni i na poznańskie Jeżyce. Zapoznawał gościnnych Mazowszan i statecznych łodzian z dzielnicy Widzew. Zachwycał się melanżem żółtozielonych barw jesieni z krwistoczerwonymi zachodami słońca, szaroburymi deszczowymi dniami oraz niebiesko-białym niebem podczas pogodnych jesiennych poranków. Dzięki tej pięcioipółtygodniowej podróży Joachim postanowił się przebranżowić. Z piosenkarza stał się malarzem kolorystą, niestroniącym od tworzenia w wolnych chwilach kilkudziesięciostronicowych poematów.

Konkurs zorganizowali nauczyciele języka polskiego: Pani Maria Szczepaniak i Pan Waldemar Kilar. Ostatecznie, awans do konkursu głównego uzyskali uczniowie z klasy IIA: Karol Jurasz, Jan Jurasz, Martyna Jasina i Anna Kuszel. Gratulacje!